Zielono Mi ! - czyli Wiosenne Porządki - Fit by Agi 🇩🇪
1st 🚴♀️ 40 miles in 2017 |
🇵🇱 Cóż, o formę, również na suchym lądzie trzeba dbać. Radość duszy pielęgnować przez cały czas. Wiosna już flirtuje kolorami i zapachami, rozgrzanymi promyczkami słońca, lekką bryzą poranną. Zaprasza jakby od niechcenia na najnowszy koncert ćwierków w E-dur wróbli i szumów w B-moll drzew. Nie musiałam się długo prosić. Wyciągnęłam rower, wyczyściłam, w dętki wpompowano drugie życie, trochę oleju na łańcuch, bidon do pełna i w drogę! Sezon czas zacząć! Raczej było dzisiaj tempo spacerowe, lub jak to woli - weekendowe, ale nie chodziło o bicie rekordu trasy. Najważniejsze - przejechane na rowerze pierwsze w tym roku 40 mil (czyli 65 km).
Winnice już gotowe na nadchodzący sezon, bloczki zamocowane, szoty naciągnięte i czekające z utęsknieniem na słoneczko. Przygotowania raczej na brzegu, tylko łabędzie przeprowadzają pierwsze testy na wodzie przed wiosennymi regatami. Choć Sirocco w prognozie nie zapowiadają. W marinie jak to bywa, czaple rozsiadają się już na VIPowskich kejach, aby mieć jak najlepszy widok na wiosenne porządki. Kaczki drepczą sobie jakoś niemrawie do pobliskiej tawerny, na małe co nieco. Tylko zając nie był zbytnio przekonany, aby ze mną sobie selfi cyknąć. No cóż, nie można mieć wszystkiego w życiu, bo na co by się zdały te wszystkie nasze marzenia!
Vineyards near the Neckar |
Some signs have to be updated 😉 |
Typowo, wiele buziek w oprawkach Guci Guci wyszło i wygrzewało się w promieniach słońca. Typowo, machanie bezradne łapkami i dywagacje po której stronie jest - strona prawa. Maszerujące grupki z kijkami w rękach, jakby dla równowagi. Maszyny, trenujące na kolejny ironman triathlon, odjeżdżające w 2 sekundy niczym Lamborghini. Ktoś próbuje rolki niczym łyżwiarstwo szybkie na amsterdamskich kanałach. E-bikerzy jakby znużeni, szukają ślimaczym tępem najbliższej ławeczki nad wodą. W tym wszystkim w oddali rozpoznaję znajomą sylwetkę na rowerze i ten sam żółty trikot niczym z lat 80'. Jest to starszy pan, którego od dwóch lat już mijam na tej trasie. Myślę zawsze wtedy, że w takim wieku (może dałabym mu 70 - 80 lat) być na tyle zmotywowanym i mieć w sobie siłę by każdego dnia wsiąść na rower i przejechać rundę. Szacunek. Do tego ten żółty trikot.... symbol zwycięstwa w Tour de France... ma teraz dla mnie nowe znaczenie... Symbol niezłomności...
To nie żaden Prima Aprilis - możesz dalej marudzić zamknięty w swoich czterech ścianach albo wyciągaj swój zakurzony dwuślad z piwnicy i podziwiaj świat wokół Ciebie z perspektywy dwóch kółek. Moc wrażeń gwarantowana!
Comments
Post a Comment